123RF
123RF

Była obietnica, że badania NGS trafią do ambulatorium, jest... wielkie NIC

Udostępnij:

1 lipca mieliśmy świętować wprowadzenie rozliczenia diagnostyki genetycznej z krwi w trybie ambulatoryjnym dla nowotworów BRCA-zależnych. Były szumne zapowiedzi wiceminister Urszuli Demkow, gorące brawa pod adresem kierownictwa Ministerstwa Zdrowia, a 16 czerwca późnym wieczorem dowiedzieliśmy się, że projekt zarządzenia NFZ w tej sprawie wyklucza z tego rozwiązania badanie NGS – niezbędne dla pacjentów oczekujących na leczenie w programie lekowym.

16 czerwca późnym wieczorem na stronach Narodowego Funduszu Zdrowia pojawił się długowyczekiwany projekt zarządzenia zmieniający poprzednie zarządzenie prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów dotyczących świadczeń wysokospecjalistycznych.

Zmiana w założeniu miała zwiększyć dostępność badań genetycznych niezbędnych do kwalifikacji pacjentów do programów lekowych dla nowotworów BRCA-zależnych, w których jednym z warunków kwalifikacji jest obecność mutacji germinalnych w genach BRCA 1/2.

O taką zmianę od lat zabiegało środowisko onkologiczne, a przede wszystkim pacjenci. Potrzeba, którą komunikowano dotyczyła dostępu do badań genetycznych wykonywanych z materiału świeżego (NGS) w trybie ambulatoryjnym, zamiast hospitalizacji, głównie w zakresie diagnostyki nowotworów BRCA-zależnych, takich jak rak piersi, rak prostaty, czy trzustki, w których badania te są kluczowe do kwalifikacji pacjenta do terapii celowanych, bo to geny BRCA1/2 odpowiadają w znacznym stopniu za chorobę.

O tym, że Ministerstwo Zdrowia przychyliło się do oczekiwań pacjentów i klinicystów poinformowała wiceminister zdrowia Urszula Demkow w dniu 10 czerwca podczas X Międzynarodowego Forum Medycyny Personalizowanej PKMP. Jak mówiła wówczas od 1 lipca badanie w kierunku wykrycia mutacji w genie BRCA1/BRCA2 w raku piersi będzie możliwe do wykonania w trybie ambulatoryjnym.

W czym tkwi problem?

Niestety wystarczyło otworzyć projekt aby zauważyć, że w żaden sposób nie odpowiada on na rzeczywiste potrzeby chorych – zwyczajnie wyklucza wykonanie badania z materiału świeżego w warunkach ambulatoryjnych (NGS), pozostawiając go w warunkach szpitalnych. To pokazuje, że nie nastąpi obiecywana zmiana sposobu rozliczania badań NGS.

NFZ proponuje przesunięcie do trybu ambulatoryjnego jedynie badań prostszych (tzw. podstawowe i złożone) i wyłącznie wtedy, gdy będą związane z kwalifikacją do czterech programów lekowych nowotworów BRCA-zależnych (rak prostaty, jajnika, trzustki, piersi). Do listy wskazań, przy których finansowane są badania genetyczne, proponuje ponadto dopisać nowotwory dróg żółciowych.

Tymczasem zgodnie z rekomendacjami towarzystw naukowych coraz więcej badań genetycznych w onkologii powinno wykonywać się metodą NGS z materiału świeżego. Aktualnie, aby rozliczyć badanie z krwi z umowy na leczenie szpitalne, wymagane jest pobrania krwi podczas hospitalizacji (hospitalizacji zorganizowanej z powodu innego niż pobranie krwi - przyp. red.).

Nie jest możliwe rozliczenie takiego badania w trybie ambulatoryjnym (w trybie ambulatoryjnym możemy rozliczyć tylko materiał archiwalny, czyli tkankę). Dla płatnika wiąże się to z wykonywaniem zbędnych hospitalizacji, zwielokrotnionymi kosztami na powielane badania genetyczne, czy też zwiększonymi kosztami związanymi z zastosowaniem wcześniej terapii, która nie była optymalna dla pacjenta.

W marcu 2024 roku eksperci (PTGO, PTO, Polskie Towarzystwo Koderów Medycznych, Polska Koalicja Medycyny Personalizowanej) wskazali Ministerstwu Zdrowia i NFZ rozwiązanie tego problemu, które jest zgodne z ministerialnym projektem odwracania piramidy świadczeń. Wydawało się, że jest pełna zgoda na taki kierunek zmian.

Dorota Korycińska, prezes zarządu Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej komentując projekt przyznaje, że poziom absurdu sięgnął zenitu. – Organizacje pacjentów są rozczarowane zapisami, które pojawiły się w projekcie. Na temat tych zmian rozmawialiśmy ponad dwa lata. Mówiliśmy, że nie trzeba kłaść pacjenta do szpitala tylko po to, żeby pobrać mu krew do badania, bo jest to absurdem. Pobyt w szpitalu zawsze kosztuje, krew można pobrać ambulatoryjnie, była to tylko i wyłącznie kwestia innego rozliczenia wykonywania tych badań. Niestety w projekcie rozporządzenia wpisano możliwość wykonywania w trybie ambulatoryjnym jedynie prostszych badań – podstawowych, i to tylko wtedy, kiedy będą one związane z kwalifikacją pacjenta do programów lekowych w nowotworach BRCA zależnych – wyjaśnia.

Dodaje: To pokazuje, że projekt nie rozwiązuje w żaden sposób problemu diagnostyki genetycznej, o który organizacje pacjenckie zabiegały. Nadal zapisy uniemożliwiają rozliczenie zaawansowanego badania genetycznego w trybie ambulatoryjnym. 

– Za niewprowadzenie do koszyka świadczeń badania NGS zapłacimy wszyscy – zarówno pacjenci, jak i szpitale, a na końcu płatnik. Dziś badanie NGS pacjent może mieć wykonane jedynie w szpitalu. Niestety nie każdy szpital chce przyjąć pacjenta na to badanie, ponieważ zgodnie z rozliczaniem świadczeń szpitalnych lecznica będzie miała rozliczone badanie z NFZ tylko wówczas, gdy pacjent zostanie zakwalifikowany do programu lekowego. To oznacza, że jeśli pacjent z różnych przyczyn nie zakwalifikuje się do programu lekowego, szpital nie otrzyma za badanie pieniędzy od płatnika. Dla mnie jest oczywiste, że dyrektor szpitala nie będzie skłonny do tego, żeby lekarze kierowali pacjentów na to badanie, bo nie będzie chciał ponosić ryzyka finansowego i narażać się na koszty. Wszyscy wiemy, w jak trudnej kondycji finansowej są dziś szpitale – podsumowuje.

Szala goryczy pacjentów się przelała

Szalę goryczy przelał fakt, że rozporządzenie, o którym mowa pojawiło się na stronie płatnika w poniedziałek, 16 czerwca późno wieczorem a czas na konsultacje wyznaczono do piątku, 20 czerwca do godziny 12, co po wykluczeniu świątecznego czwartku (Boże Ciało - przyp. red.) daje jedynie dwa i pół dnia na odniesienie się do projektu. 

– Bez nowoczesnej diagnostyki genetycznej nie ma nowoczesnego leczenia, dlatego środowisko eksperckie i pacjenci od wielu miesięcy apeluje o możliwość rozliczenia badań zaawansowanych w trybie ambulatoryjnym. Skrócenie ścieżki diagnostycznej pacjenta, zmniejszenie kosztów i umożliwienie leczenia opartego na precyzyjnych danych genetycznych – to korzyści, które mogą realnie wpłynąc na poprawę wyników nowotworów w Polsce – pisze w mediach społecznościowych Iga Rawicka na portalu onkologicznym zwrotnikraka.pl, wskazując dlaczego ten projekt to porażka.

Także Michał Chrobot, prezes Polskiego Towarzystwa Koderów Medycznych wypowiadając się na stronie Młodyonkolog.pl wskazuje, że propozycja NFZ nie rozwiąże problemu. – Opublikowany projekt zmiany zarządzenia prezesa NFZ w sprawie leczenia szpitalnego niestety w żaden sposób nie rozwiązuje problemu diagnostyki genetycznej z materiału pobieranego w warunkach ambulatoryjnych. Proponowane zapisy nadal uniemożliwiają rozliczenie zaawansowanego badania genetycznego, tj. badania metodą sekwencjonowania nowej generacji powyżej 40 amplikonów, którym wykonuje się technologicznie analizę mutacji BRCA1/2 – podsumowuje.



 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.